Mayday(2020)

Jedną z ostatnich nowości, która pojawiła się w serwisach VOD jest polska komedia „Mayday” oparta o bardzo znaną sztukę teatralną według scenariusza Raya Cooneya. Historia jest znana i bardzo chętnie grana w wielu teatrach na świecie. Otóż taksówkarz Janek grany przez Piotra Adamczyka („Testosteron”, „Narzeczony na niby”) posiada dwie żony. Nieoczekiwany wypadek zaburza i tak kruchą równowagę w życiu bigamisty, który do tej pory zręcznie łączył życia na dwa „domy”. Wszystko zaczyna się walić, kłamstwo goni kłamstwo a do tego wszystkie zostaje wmieszana mafiia. Brzmi jak obiecując komedia pomyłek w klasycznym angielskim stylu, przywołująca takie hity jak „Hotel Zacisze”. Niestety, w polskim filmowym wydaniu wyszło to bardzo słabo. Nieśmieszne, przestarzałe żarty oraz kiepski scenariusz to największe wpadki tego filmu. Piotr Adamczyk znów zgrywa tandetnego bufona, tak jakby to był jego jedyny sposób gry aktorskiej w filmach komediowych. Anna Dereszowska ('Lejdis”, „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”) oraz Weronika Książkiewicz („Planeta Singli” - 1,2 i 3) grające nieświadome żony są bezbarwne i nieciekawe. Jedynym pozytywnym aspektem może być postać Staszka grana przez Adama Woronowicza („Baby są jakieś inne” a ostatnio można go również zobaczyć w filmie „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”). Film „Mayday” mimo świetnego materiały oryginalnego jest po prostu kiepski, infantylny i nieśmieszny. Osobiście uważam, że reżyser Sam Akina nie poradził sobie z zadaniem, tym bardziej, że po hitowych częściach „Planety Singli” można było oczekiwać nieco więcej.